Kwiecień to najbardziej upalny miesiąc w Tajlandii. Temperatury na północy kraju często przekraczają 40 stopni Celsjusza, co w połączeniu z wilgotnym klimatem potrafi uprzykrzyć życie. To nie przypadek, że Songkran, tajski śmigus dyngus, świętowany jest właśnie wtedy!
Tajski nowy rok rozpoczyna się z przejściem słońca w znak Barana, a sama nazwa Songkran oznacza ruch, zmianę. Jeszcze jakiś czas temu Tajowie świętowali ten dzień spotykając się z rodziną, a także obmywając posążki Buddy wodą uznawaną za zmywającą z ludzi zło i oczyszczającą duszę. Ten zwyczaj przeistoczył się w szaloną, kilkudniową fetę na ulicy – dzisiaj w ramach świętowania nowego roku wszyscy oblewają się wodą, i to znacznie hojniej niż na Śmigus Dyngus. Ulice wypełniają się tysiącami ludzi, którzy bez skrupułów i ceregieli oblewają się hektolitrami wody! Nie ma taryfy ulgowej dla dzieci, sklepikarzy, nauczycieli czy kierowców tuk-tuków – wyjście na ulicę w czasie Songkranu jest pogodzeniem się z przemoknięciem do suchej nitki. Jedyną uprzywilejowaną grupą są mnisi.
Tajski nowy rok rozpoczyna się z przejściem słońca w znak Barana, a sama nazwa Songkran oznacza ruch, zmianę. Jeszcze jakiś czas temu Tajowie świętowali ten dzień spotykając się z rodziną, a także obmywając posążki Buddy wodą uznawaną za zmywającą z ludzi zło i oczyszczającą duszę. Ten zwyczaj przeistoczył się w szaloną, kilkudniową fetę na ulicy – dzisiaj w ramach świętowania nowego roku wszyscy oblewają się wodą, i to znacznie hojniej niż na Śmigus Dyngus. Ulice wypełniają się tysiącami ludzi, którzy bez skrupułów i ceregieli oblewają się hektolitrami wody! Nie ma taryfy ulgowej dla dzieci, sklepikarzy, nauczycieli czy kierowców tuk-tuków – wyjście na ulicę w czasie Songkranu jest pogodzeniem się z przemoknięciem do suchej nitki. Jedyną uprzywilejowaną grupą są mnisi.
Dla nikogo nie ma litości! |
Dzieci najchchętniej uczestniczą w obchodach |
Songkran obchodzony jest 13 i 14 kwietnia, ale są miejsca, gdzie świętuje się go przez cały tydzień. Niektórzy zaczynają celebrację przed nowym rokiem, więc namiastkę Songkranu przeżyliśmy zmierzając przez Tajlandię autostopem – jak się domyślacie, nie było łatwo złapać podwózkę będąc co chwilę oblewanym przez przejeżdżające auta i bojąc się o zmoczenie całego swojego dobytku w plecaku.
Chiang Mai na północy Tajlandii słynie z najbardziej hucznych i intensywnych obchodów nowego roku, i to właśnie tu mieliśmy okazję przeżywać obchody Songkranu rok temu. Dopiero tu prawdziwie w nim uczestniczyliśmy, uzbrojeni w kupione wiaderka i zabezpieczeni w wodoodporny pojemnik na telefon. Centrum miasta, kwadrat o boku około dwóch kilometrów otoczony jest fosą, wokół której odbyło się całe świętowanie. Bezpośrednio z niej też każdy ładował swoją amunicję i oblewał wszystko, co się rusza (woda była dość brudna, bo pływały w niej śmieci, martwe ryby, miała dziwnie brązowy kolor i niezbyt ciekawy zapach - na koniec dnia całe ubrania były brązowe). Ulicami płynęła prawdziwa rzeka, taka jak po dużym deszczu. Nic nie mogło pozostać suche! Oprócz osób ładujących swoje wodne karabiny w fosie, ulice w centrum były wypełnione pickupami, które także aktywnie uczestniczyły w święcie. Ich paki wypełniały się grupami ludzi i beczkami z lodowatą wodą, która służyła za amunicję. Dostaliśmy nią nie raz i przekonaliśmy się, że nawet w 40-stopnoiwym upale da się zmarznąć!
Songkran ma też ciemną stronę – przez szaleństwo na ulicach zostaje rannych średnio 160 osób rocznie. Pojawiają się także głosy sprzeciwu wskazujące na marnowanie wody, szczególnie w kraju często nawiedzanym przez susze. Te argumenty jednak nie są wystarczające, aby zniechęcić Tajów i turystów – przynosi on tajskiemu sektorowi turystyki setki milionów dolarów rocznie.
Tajski nowy rok to jeden z ciekawszych festiwali na świecie i my bardzo go polecamy, szczególnie w Chiang Mai! Upał, orzeźwiająca woda, uśmiechnięci ludzie i wspólna zabawa to kwintesencja Songkranu. Warto dodać go do swojego planu wyjazdu i odwiedzić przepiękną północ Tajlandii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz